Safari

Kolejne "must have" zaliczone - safari! Wybraliśmy pakiet z Land Cruiserem, wielbłądem i tańcem brzucha, który niestety zawiódł męską część ekipy.

Ale od początku. Zaczęło się mocno, bo od przejażdżki samochodem po wydmach. Nie pomogła tu moja choroba lokomocyjna. Jeśli ktoś nie lubi roller-coasterów, to tego też nie polubi. Dotarliśmy jako pierwsi na miejsce obozowiska, więc postanowiliśmy zwiedzić okolicę. Znaleźliśmy kilka wielbłądów, snowboardów i łóżek. Wypróbowaliśmy wszystkiego.

Gdy zaczęło się robić ciemno, wróciliśmy do obozu. Dopiero wtedy zaczęło robić się tłoczno. W międzyczasie na scenie działy się dziwne rzeczy typu taniec człowieka przebranego za konia, taniec człowieka przebranego za dwóch ludzi i nieszczęsny taniec brzucha. Lokalni znajomi wspomnieli jednak, że to nie są za bardzo tradycyjne rozrywki.

Szczęśliwi i zmęczeni wróciliśmy do mieszkania, by grać przez kolejnych kilka godzin w Guitar Hero ;)

_____________________________________

English version for my unsatisfied friends:

Another "must have" checked - safari! We chose the package with the Land Cruiser, camel and belly dance, which unfortunately disappointed male part of the crew.

But from the beginning. It started roughly, with the car drive through dunes. My motion sickness didn't help here. If someone isn't fond of roller-coasters, they won't like it either. We've been first at the camp, so we decided to explore the area. We have found some camels, snowboards and beds. We tried everything.

When it started getting dark, we came back to the camp. It was getting more crowdy. In the meantime, odd things were happening at the stage. Dance of the man dressed as a horse, dance of the man dressed as two men and unfortunate belly dance. However, local friends mentioned that those were not very traditional amusements.

Happy and tired, we came back to the dorms to play Guitar Hero for another couple of hours ;)